Jesteś niezalogowany
NOWE KONTO

Polski Deutsch

      Zapomniałem hasło/login


ä ß ö ü ą ę ś ć ł ń ó ż ź
Nie znaleziono żadnego obiektu
opcje zaawansowane
Wyczyść




Most drogowy (rz. Bóbr / Pstrąże) (dawny), Pstrąże
DanielMazur: Ostatnio od mieszkańca Buczka dowiedziałem się, co stało się z mostem. Most został rozebrany z powodu uszkodzeń spowodowanych przez niesione drzewa podczas powodzi.
Budynek nr 96 (d. pałac), Lubków
ragnar: Dzięki, założyłem obiekt.
Budynek nr 1, al. Partyzantów, Bolesławiec
Wolwro: Podsłuchałem Waszą rozmowę i zmieniłem status.
Dom nr 59, Mojęcin
Tado: Na reklamie jest błąd. Królowa Luiza była w tym miejscu 16 sierpnia 1800 r. W 1807 r. była w Tylży na negocjacjach z Napoleonem.<br> Z wikipedii: Król Fryderyk Wilhelm złożył hołd 5 czerwca 1798 r. na zamku w Królewcu. Następnie para podróżowała przez Warszawę na Śląsk, a następnie przez zachodnią część kraju, Ansbach-Bayreuth i Turyngię od maja do lipca 1799 roku. W sierpniu 1800 r. wspięli się ...
Mury miejskie, Bolesławiec
Wolwro: Dziękuję!
ul. Uliczka Straży, Bolesławiec
Wolwro: Przypisałem do ulicy.

Ostatnio dodane
znaczniki do mapy

Iras (Legzol)
Hellrid
Hellrid
Iras (Legzol)
Iras (Legzol)
Iras (Legzol)
Iras (Legzol)
Iras (Legzol)
Alistair
Iras (Legzol)
Iras (Legzol)
Iras (Legzol)
Alistair
Alistair
Alistair
MacGyver_74
Sendu
Parsley
Sendu
Rob G.
Rob G.

Ostatnio wyszukiwane hasła


 
 
 
 
Rzecz o hotelu w bolesławieckim rynku
Autor: cemoi07°, Data dodania: 2012-10-25 16:46:56, Aktualizacja: 2013-02-02 15:07:54, Odsłon: 2951

jak to, to było ...

 

Budynek, a właściwie dwa był w zaiste nie najlepszym, ale remontowalnym stanie. Chyba nie groził zawaleniem, ale nie będę dyskutował jeżeli ktoś będzie

upierał się inaczej.

 

Budynek nie był wybitnym dziełem architektury, nie był tez zbyt wiekowy. Nie pasował do podrasowanego barokowo – mazowieckiego looku (kamieniczki z podcieniami, ponoć bardziej polskie), jaki nadano nowo wybudowanej starówce. Od dłuższego czasu był tylko w części użytkowany. Na dole spożywczy na górze mięsny. knajpa, sala bankietowa, pokoje hotelowe i takie tam.

Budynek trochę straszył, jak w burżuazyjnych horrorach. Nijak nie przystawał do obrazka obywateli w państwie szczęśliwości robotniczo-chłopskiej.

 

Czasy robiły się ciężkie. Nawet w mięsnym, na pierwszym piętrze, coraz rzadziej można było zobaczyć coś wiszącego na haku, a jeżeli podroby, to raczej te skręcone z nerwów po drugiej stronie lady.

Połowa lat siedemdziesiątych. Mieszkańcy Bolesławca dopiero co zaczęli cieszyć się wprowadzonymi kartkami na cukier i spokojną głową o przynajmniej słodką herbatę w domu.

 

Pewnego dnia włodarze miasta dostali iskrówkę z Centrali, iż wysoce prawdopodobnym jest, że I Sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej towarzysz Edward Gierek, będąc w podróży po już na zawsze polskim Niederschlesien, może mieć kaprys rzucenia gospodarskim okiem na Bolesławiec.

 

Blady strach.

 

Z pomalowaniem trawy na zielono – kein Problem. Wygoni się poborowych z jednostki rakietowej i ci w dwie nocki pomalują na bardziej zielono niż na przedwojennych pocztówkach.

Gorzej było z hotelem. Ten przypominał niskobudżetowe produkcje Wes’a Craven’a.

Zapadła partyjna decyzja, aby budynek wyburzyć, szybko i skutecznie, aby jego podupadły widok nie uszkodził wrażliwej siatkówki w oku I Sekretarza Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej towarzysza Edwarda Giereka.

 

Wojsko wzięło się do roboty wieczorem, gdy dzwoniono na Anioł Pański dnia następnego, była już tylko sterta gruzu wysokości dwóch pięter.

Zabrano się za wywożenie gruzu. Robiono to prawie tak szybko, jak niespełna trzydzieści lat wcześniej wywożono gotyckie cegły z naprędce rozbieranych wrocławskich kamieniczek, celem odbudowania z nich jeszcze piękniejszych, bo już prawdziwie polskich w Warszawie.

Czas naglił, I Sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej towarzysz Edward Gierek, mógł zjawić się w każdej chwili.

W ścisłym gronie miejskiej egzekutywy zapada kolejna ważka decyzja, teraz o wstrzymaniu prac wywózkowych i przykryciu pozostałej sterty gruzu, wysokości wysokiego parteru, wojskową siatką maskującą, typu Luftschutznetz.

Taką samą, która swoje powszechne i najbardziej praktyczne zastosowanie znajduje do dekoracji sal na wiejskich weselach.

Czego, niestety I Sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej towarzysz Edward Gierek nie widział, bo miał to w dupie, a większe zmartwienia z zapewnieniem ekwiwalentności cukru dla wydrukowanych kartek, na głowie.

 

Z czasem gruz wywieziono, posadzono trawę i zrobiono trawnik, który ku równej radości służy w lecie psom do obsrywania go, a w zimie dzieciom do jazdy na sankach.

Potem I Sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej towarzysz Edward Gierek przeszedł do historii i nastało nowe.

 

W nowej Polsce, nowe bolesławieckie władze doszły do wniosku, że przywrócenie historycznego, urbanistycznego założenia rynku, nikomu do szczęścia potrzebne nie jest, a pełnię szczęścia i wolności, byli obywatele Polski robotniczo-chłopskiej, a teraz demokratycznego państwa prawa odczują dopiero wtedy, gdy będą Se mogli, nawet z odległości Biergartenu Cafe Tosca, pijąc kolejnego Fula Mocnego, podziwiać potęgę i piękno domu bożego.

 

 

 

 

 

 

 


/ /